Papierologia i biurokracja
Miesiąc w Polsce minął, ale oczywiście nie dostaliśmy w tym czasie pozwolenia na budowę, bo ciągle czegoś brakowało. Papierologia i biurokracja w PL bije na głowę inne kraje. Przyszedł do nas list z wodociągów, na adres teściów, ale nie wydali listu teściom, ani koledze Andrzeja, gdzie teść i kolega mają upoważnienia do odbioru korespondencji. Dobrze, że maż kilka dni później przyleciał i mógł go odebrać. Owszem ja w tym czasie również byłam w Polsce, ale byłam u moich rodziców z chorym synkiem i nikt mnie nie powiadomił, że mamy odebrać list. Odebrane pismo mąż niezwłocznie dostarczył do Urzędu Gminy, bo jak się okazało, jego brak wstrzymywał nasze pozwolenie. Ciekawe co by było, gdybyśmy byli wtedy za granicą? Brak słów.
Gdy w sierpniu kupiliśmy działkę, warunki zabudowy już mieliśmy, były załatwiane po podpisaniu umowy przedwstępnej. Planowaliśmy rozpoczęcie budowy w połowie marca, dlatego też staraliśmy się wszystko sprawnie załatwiać. Na początku września zleciliśmy architekt wprowadzenie zmian w projekcie, adaptację projektu oraz doprowadzenie do pozwolenia na budowę. Od tamtego czasu wszystko się ślimaczy. Nie chcę zrzucać winy na architekt, ale bierze pieniądze za załatwienie wszystkich dokumentów, więc powinno zależeć jej na tym, aby w miarę szybko się z tego wywiązać i zająć się kolejnym klientem.
Na szczęście dzisiaj kolega Andrzeja zadzwonił, że otrzymał zawiadomienie o wszczętym postępowaniu w sprawie pozwolenia na naszą budowę, więc już widać "światełko w tunelu" i lada moment powinniśmy dostać pozwolenie, oczywiście jeśli wszystko pójdzie gładko.
Miesiąc urlopu minął, ale nie był tak całkowicie bezowocny. Wybraliśmy blachodachówkę Bratex Vello Prestige w kolorze czarny mat, więc jeden problem z głowy.